poniedziałek, 26 grudnia 2011

Święta

No proszę tyle hałasu, biegania i roboty po to żeby człowiek... nawet nie do końca wiem po co. Chyba jedynie po to żeby się po tym wszystkim na jeden dzień rozleniwić i tylko siedzieć na łóżku i żeby włączyło się myślenie.
Nie będę się rozpisywać na temat świąt bo to dla mnie specjany czas jedynie pod względem wzmożonych nerwów. Chociaż te święta były wyjątkowe. Dały mi więcej do myślenia. Udało mi się w końcu znaleść kilka słów dla określenia własnej osoby. Ale nie są to łatwe słowa.
Pojawił się też chaos i pytanie które męczy nie tylko mnie - co dalej?
Chociaż w moim przypadku czasem bardziej jest adekwatne - jak dalej?
hmmm moze zrobiło się tutaj zbyt filozoficznie ale tak już mam że myślenie często muszę przetworzyć w jakiś kształ, którym dzisiaj są słowa. Nie chce nimi męczyć bliskich, bo chyba za często to robie, dlatego wrzucam to tutaj, gdzie może ktoś przeczyta, a może nie, ale zostało napisane.


1 komentarz:

  1. Juz Ci mówiłam i będę powtarzać...mnie możesz męczyć :) od tego ma się przyjaciół- to żadne męczenie, to rozmowa z kimś bliskim. Nie jesteśmy tylko od wspólnego napicia się i śmiania, ale też od rozmów, przytulenia i otarcia łez :*

    OdpowiedzUsuń